Kalendarz 2024 – wyzwanie na kwiecień

Problemem nie są potknięcia, ale myślenie, że jeśli nie możesz zrobić czegoś idealnie, to nie powinieneś robić tego wcale.

Jakiś czas temu zauważyłam na Instagramie inspirujący wpis i brzmiał on mniej więcej tak:

„Twój pierwszy trening nie będzie najlepszy.

Twój pierwszy podcast nie będzie najlepszy.

Twoje pierwsze wystąpienie publiczne nie będzie najlepsze.

Twoje pierwsze wideo nie będzie najlepsze.

Twoje pierwsze COKOLWIEK będzie nie najlepsze.

Ale nie możesz zrobić czegoś po raz setny, jeśli nie zrobisz tego po raz pierwszy.

Odłóż ambicje na bok i zacznij działać”.

Jest sporo prawdy w tych słowach! Nikt nie staje się ekspertem w jedną noc. Nauka to proces, a po drodze będziemy nieudolni, będziemy się mylić, potykać, inni będą widzieć naszą nieudolność. I nie ma potrzeby tego unikać! Kiedy nagrywałam swoje pierwsze Instastory miałam czerwone plamy na szyi ze wstydu. Wspominam to z sentymentem, bo dziś – jako wykładowczyni akademicka i ekspertka psychodietetyki – czuję się jak ryba w wodzie, kiedy przemawiam do ludzi, a trema towarzyszy mi niezwykle rzadko. Odłóż perfekcjonizm na bok. Zrobione jest lepsze od doskonałego! Pierwsze razy naprawdę rzadko bywają spektakularnie udane. To, jak sobie poradzimy z trudnościami i błędami zależy w dużej mierze od naszego podejścia. Najważniejsze to nie rezygnować! Poruszamy się na równi między lękiem a nadzieją. To istotne, by przesuwać się w kierunku nadziei i wierzyć, że trudne wyzwania, które podejmujemy, z czasem będą łatwiejsze. A raczej nam będzie łatwiej, nabierzemy wprawy i się oswoimy. Będzie mniej błędów i potknięć.

Twoje potknięcia oznaczają, że się potknęłaś, a nie, że jesteś beznadziejna i do niczego się nie nadajesz! Co by było, gdyby dziecko uczące się chodzić zniechęcało się po każdym upadku i zrezygnowało z nauki chodzenia? Wyobraź sobie dorosłych poruszających się na czworaka. Przykład jest może banalny (nomen omen), ale obrazowy 🙂

Ty też masz prawo do błędów, dopiero się uczysz. Jeśli w głowie rozbrzmiewa „powinnaś to wiedzieć” – rozpoznaj ten głos i odpowiedz mu, że on też się myli! Bo wcale nie musisz wiedzieć wszystkiego. Twoje błędy to nie Ty. Sztuką nie jest nigdy się nie mylić, ale wyciągać wnioski ze swoich potknięć i po prostu następnym razem popełniać lepsze błędy 🙂 – jak sugerują słowa Samuela Becketta. Możesz kontynuować proces zmiany natychmiast po tym, jak popełniłaś błąd. Nie musisz rezygnować. Podobnie jak nie rezygnujemy z wyjazdu, gdy pomylimy drogę. Po prostu jak najszybciej wracamy na właściwą trasę. Długo bałam się jeździć autem gdzieś dalej, ze względu na swoją słabą orientację w terenie. Zapuszczałam się tylko w te rejony, które bardzo dobrze znałam. Wreszcie, kiedy nabrałam większej wprawy w jeżdżeniu autem, postanowiłam wyruszyć w bardziej nieznane tereny. W tamtych czasach nie miałam GPS, tylko książkowe mapy i znaki drogowe. Zdarzało mi się pomylić drogi, teraz też mi się to zdarza! I co? I nic 🙂 I tak ostatecznie dojeżdżam do celu, bo się nie poddaję – czego i Tobie życzę!

Inspirującym owocem miesiąca jest banan, który ma przypominać Ci o tym, że kiedy zaliczysz mały poślizg (jak na skórce banana) w swoich staraniach, możesz się podnieść i działać dalej. Ewentualnie chwilę poleżeć, a potem się podnieść.

Śniadaniowy chlebek bananowo-marchewkowy  

Składniki na 6-8 porcji:

  • Jajko 1 szt
  • Jogurt grecki 115 g
  • Banany 2 szt (220 g)
  • Marchew 2 szt (90 g)
  • Ekstrakt waniliowy 2 kropelki
  • Płatki owsiane 60 g
  • Soda oczyszczona 1 łyżeczka (4 g)
  • Cynamon ½ łyżeczki (2 g)
  • Mąka pełnoziarnista 150 g
  • Orzechy włoskie, bardzo drobno posiekane 20 g
  • Rodzynki lub daktyle 50 g

Dodatki:

  • 100 g twarogu
  • 2 łyżeczki erytrytolu
  • Ekstrakt waniliowy 1 kropelka

Wykonanie:

Marchewki obierz i zetrzyj na tarce o drobnych oczkach.

Jajka ubij mikserem w misce na gęstą masę.

Dodaj do nich ekstrakt waniliowy, rozgniecione banany, jogurt i marchew.

W osobnej misce wymieszaj suche składniki: mąkę, płatki owsiane, sodę oczyszczoną, cynamon. Przesyp je powoli do miski z pozostałymi składnikami.

Do masy wrzuć posiekane orzechy i bakalie. Wymieszaj.

Małą formę keksówkę wyłóż papierem do pieczenia i przełóż do niej ciasto. Piecz w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez  45 minut, do suchego patyczka.

W misce połącz mikserem twaróg z erytrytolem i ekstraktem waniliowym. Ciasto podawaj z twarogiem i świeżymi owocami.