- Lipiec “Zwolnij innych z obowiązku podziwiania Cię.”
Czyli jak wyrwać się z pułapki uzależnienienia nastroju i samooceny od aprobaty innych
Uzależnianie swojego nastroju i poczucia własnej wartości od aprobaty i uznania ze strony innych to bardzo grząski grunt — a jednak doświadcza tego zaskakująco wiele osób. W swojej praktyce wielokrotnie spotykałam się z przekonaniem: „Albo jestem podziwiana, albo nie jestem nic warta.” To przekonanie, choć bardzo silne, jest zniekształcone i najczęściej ma swoje korzenie już w dzieciństwie.
Taki sposób myślenia jest niesprawiedliwy i oparty na czarno-białym postrzeganiu siebie: albo jestem idealna, albo bezwartościowa. A przecież potrzeba akceptacji i uznania w oczach opiekunów to jedna z podstawowych emocjonalnych potrzeb każdego dziecka. Każde dziecko chce czuć, że jest ważne, wyjątkowe, kochane. I że jest kochane niezależnie od tego, czy zachowuje się „właściwie”, wygląda „ładnie”, czy spełnia oczekiwania dorosłych.
Niestety, nie każde dziecko miało szansę tego doświadczyć. Może sama pamiętasz, że Twoje potrzeby emocjonalne nie były na pierwszym miejscu. Być może ważniejszy był nieskazitelny wizerunek rodziny na zewnątrz niż Twoje uczucia. Może pamiętasz momenty, kiedy Twoje samopoczucie nie miało znaczenia — ważniejsze było, jak wyglądasz, a nie jak się czujesz. Może ktoś zachwycał się Twoimi bucikami, mimo że gniotły i bolały, a Ty miałaś po prostu siedzieć cicho i wyglądać „ładnie”.
Skąd bierze się uzależnienie od podziwu? Najczęściej z niezaspokojonej w dzieciństwie potrzeby uznania, czułości i akceptacji. Z doświadczenia, że miłość trzeba było sobie zasłużyć — być grzeczną, ładną, mądrą, „do podziwiania”. I z wyuczonego przekonania, że bez tych atrybutów nie zasługuję na uwagę ani miłość.
Dziecko, które czuje się kochane tylko wtedy, gdy jest podziwiane, często wyrasta na dorosłego, który zmaga się z ogromnymi trudnościami z samoakceptacją. Ma wątpliwości, czy można je pokochać takim, jakie jest — bez spełniania wyjątkowych warunków.
Jak rozpoznać u siebie problemy z uznaniem i akceptacją?
Spróbuj przyjrzeć się swoim reakcjom w grupie ludzi. Oto kilka pytań, które mogą Ci pomóc:
- Jak się czujesz, gdy jesteś w centrum uwagi, a inni okazują Ci podziw i zainteresowanie?
- A jak wtedy, gdy to ktoś inny błyszczy, a Ty jesteś na uboczu? Czy czujesz się spokojna i obecna, czy może pojawia się smutek, frustracja, zazdrość?
- Czy potrafisz z ciekawością inicjować rozmowy, interesować się innymi? A może czekasz, aż to ktoś zwróci na Ciebie uwagę, i jeśli to się nie dzieje — czujesz się zignorowana, niewidzialna?
Warto z łagodnością i zaciekawieniem obserwować swoje reakcje. Nie po to, by się oceniać, ale by lepiej zrozumieć, co się za nimi kryje. Często pod powierzchnią kryją się bardzo stare, niezaopiekowane potrzeby.
Pamiętaj — uznanie ze strony innych może być miłym dodatkiem, ale nigdy nie powinno być fundamentem Twojego poczucia wartości. Prawdziwie trwała i satysfakcjonująca jest aprobata, którą dajesz samej sobie. To właśnie ona jest źródłem spokoju, siły i wewnętrznej pewności.
Jeśli ten temat głęboko z Tobą rezonuje, jeśli czujesz, że coś w Tobie porusza — to ważny sygnał. Nie ignoruj go. Skorzystanie z pomocy terapeutycznej może być pierwszym krokiem do odbudowania zdrowej relacji z samą sobą.